sobota, 26 marca 2016

Rozdział 24 Miałam tylko nadzieje, że chłopak ma racje i możemy im pomóc.

Oto spóźniony rozdział. Proszę o komentarze.

Will

Zdenerwowany udałem się wprost do gabinetu Eleny. Anielica siedziała przy biurku. Zamknąłem drzwi, a ona dopiero w tedy mnie zauważyła. To się nazywa refleks. 
- Coś się stało? - spytała.
- Nie. Nic się nie stało poza tym, że o nadchodzącej bitwie dowiedziałem się od Vivien!
Elena spojrzała na mnie zaskoczona i przybrała swój ulubiony uśmiech w stylu "nie wiem o co ci chodzi", jednak wiedziałem, że kłamała.
 - Will. Nie wiem...
- Nie kłam!
Anielica spojrzała na mnie zdziwiona i wstała od biurka. 
- Posłuchaj mnie. Nie weźmiesz udziału w tej bitwie. To moje ostatnie słowo, a teraz jeśli pozwolisz wrócę do swoich obowiązków.
- Ale...
- Naszą rozmowę uważam za zakończoną.
Elena usiadła przy biurku i zaczęła wypełniać papiery. Zrozumiałem, że nie mam co się z nią kłócić.Chciałem już wyjść z jej gabinetu, kiedy do środka wpadł zdyszany Jonathan.
- Elen... Anioły ciemności chciały wejść do nieba. Zamknęliśmy bramy...  Nikt na razie stąd nie wyjdzie, ani nie wejdzie.
Elen spojrzała na mnie i podniosła brwi, po czym pomachała przecząco głową.
- Czy jakiś z aniołów jest na ziemi? - spytała.
Jonathan złapał oddech po czym powiedział:
- Jedna anielica, Vivien.
- Jest u was?-spytała mnie anielica.
- Nie.
- Jonathanie zawiadom Razjela i Michała o tej sytuacji. Will na razie zostajesz.

Vivien

Poczekałam, aż Luck wróci od Ever. Kiedy na reszcie wrócił spędziłam z nim trochę czasu. Chciałam już wrócić do domu. Próbowałam się przenieść, ale nic z tego nie wyszło. Czułam, że coś jest nie tak. Razem z Luckiem podeszłam do okna. Niebo stawało się  ciemne. Gdzie nie gdzie pojawiały się jasne przebłyski przypominające pioruny. Jednak ja wiedziałam, że została załączona ochrona, tarcza, która była atakowana. 
- Anioły ciemności. - wyszeptałam. 
- Jesteś pewna? - zapytał Luck.
- Tak.
- Choć szybko. - zawołał mnie i wybiegł z domu.
- Luck, co ty wyrabiasz? - krzyknęłam biegnąc za nim. 
- Wiem jak możemy im pomóc, a przynajmniej Elenie. Choć szybko. 
Nie wiedziałam co kombinuje Luck, ale bez namysłu pobiegłam za nim. Miałam tylko nadzieje, że chłopak ma racje i możemy im pomóc.

1 komentarz:

  1. Uuuuu zaczyna się robić ciekawie... Pisz szybko nexta! Muszę wiedzieć, co się zdarzy!!!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli czytasz zostaw po sobie komentarz.