Rozdział dedykuję Veronica Hunter i Camille. To ich blogi zachęciły mnie do założenia tego bloga.
Tak jak obiecałam jest rozdział. Mi osobiści się podoba, ale ocenę zostawiam wam. Dziękuję za komentarze. Naprawdę nie spodziewałam się, że będzie ich, aż tyle. Wczoraj wieczorem dodałam możliwość komentowania anonimowo. Zapraszam do komentowania. Oto rozdział 1.
„ Anioł zawsze nas ochrania, jest darem boskim - nie trzeba go wzywać. Oblicze twojego anioła ukazuje się zawsze, gdy ze szlachetnością odnosisz się do świata. Jest strumieniem, polem, błękitem nieba.” Paulo Coelho
Ever
Patrzę jak kończy się świat. Ogień pochłania wszystko.
Cofam się, aż wpadam w czyjeś objęcia.
- Everly już dobrze. Jestem tu. To tylko sen. To tylko sen.
Chcę spojrzeć kto do mnie przemawia. Niestety. Jasne
światło oślepia mnie, a ja budzę się w swoim pokoju. Znów to samo. Jasne
kremowe ściany dają niesamowity efekt. Przez chwilę myślę czy na pewno nie
śpię. Mimo, że mieszkam w Londynie od 2 lat, to i tak nie mogę przyzwyczaić się
do tego pokoju. Tęsknie za Hiszpanią. Często się przeprowadzam. Zwłaszcza od
kiedy ojciec zostawił mamę. Moja mama
Oriana załamała się i wyjechała ze mną. Jestem Amerykanką. Moje rozmyślania
przerwał dzwonek do drzwi . Czy Nawet w sobotę przed pracą nie mogę mieć
odrobinę spokoju? Mimowolnie wychodzę z łóżka. Mama już pewnie jest w pracy.
Koniec leżenia Everly .Z chodzę po schodach na duł kilkakrotnie ziewając. W
końcu dochodzę do drzwi otwierając je. Ku mojemu zdziwieniu za drzwiami stoi
ubrany na czarno chłopak. Moją uwagę przykuwają jego błękitne oczy. Wygląda jak najprawdziwszy anioł.
- Mogę w czymś pomóc?
- Tak. Szukam Everly Hart. Nie wiesz może, gdzie mogę ją
znaleźć?
Po co jakiś koleś mnie szuka i z kąt mnie zna? Już miałam
mu odpowiedzieć, gdy nagle w mojej głowie pojawia się znajomy głos.
~ Zamknij drzwi Everly!
Nie wiem czemu,
ale go słucham. Delikatnie uśmiecham się do mojego rozmówcy, który powoli
zaczyna się niecierpliwić.
- Niestety chyba panu nie pomogę. Do widzenia.
Próbuje zamknąć drzwi, ale mężczyzna uniemożliwił mi to.
Chwile mi się przypatrywał, aż w końcu powiedział
- Panno Hart. Niech pani nie udaje.
~ Uciekaj!
Tym razem od razu słucham tego głosu. Szybko biegnę w
stronę drugiego wyjścia, ale chłopak jest ode mnie szybszy. Łapie mnie za rękę,
a ja zaczynam się wyrywać. Po chwili zdałam sobie sprawę, że to bez sensu.
Zamykam oczy. W mojej głowie pojawia się tylko myśl
~ Pomóż mi! Błagam.
Otwieram oczy i widzę jak na końcu pokoju pojawia się
jasne światło. Po sekundzie zamiast blasku stoi tam chłopak. Ma on czarne włosy
i niebieskie oczy.
- Mój drogi Baltazarze.-przemówił donośnym głosem.-
Atakowanie mojej podopiecznej w mojej obecności jest nie odpowiedzialne.
Po jego upomnieniu za jego plecami ukazują się białe
skrzydła. Czy to anioł? Jego podopieczna, to ja? Czy to kolejny głupi sen?
- William. Dawno się nie widzieliśmy. Nie jestem dziś
przygotowany na walkę z tobą. Jeszcze ją dorwę. Ani ty, ani nawet wysokie
anioły i archanioły mnie nie powstrzymają. Do zobaczenia Everly.
Popchną mnie w stronę anioła, który bez wahania złapał
mnie w objęcia. Zanim się zorientowałam został tylko on i ja.
- Everly. Niech to będzie sen.- szeptał mi do ucha.
Poczułam się senna i zapadłam w skrzydła Morfeusza. Nie
mam pojęcia ile spałam. Obudziły mnie promienie słońca.
To wszystko, to jakiś cholerny sen. Podnoszę się. Dopiero
teraz zauważam zadrapanie na mojej ręce. Zadrapanie znajdowało się w tym samym
miejscu, za które w moim śnie byłam złapana. Czyżby to nie był sen?
Przypomniałam sobie jak wezwałam anioła. Może teraz też mi się uda. Co szkodzi
spróbować.
~ Kim jesteś?
Will
~ Kim jesteś?
Nie odpowiadam. Everly ma myśleć, że to sen. Musi uważać
to za sen.
- Will.
Z moich rozważań wyrywa mnie Elena. Spojrzałem w jej
stronę. Jest ona jedyną anielicą bez skrzydeł.
- Williamie. Już wiem o twojej akcji w domu twojej
podopiecznej, Everly Hart…
- Eleno. Gdybym nic nie zrobił coś by jej się stało.
- Williamie. Nie przerywaj mi! Jesteś jednym z moich
ulubionych strażników, ale nie możesz podejmować się takich zajęć. Do tego są
żniwiarze.
- Wiem. Wybacz.
Kobieta uśmiechnęła się i zniknęła. Gdyby nie ten
naszyjnik, który nosi na szyi, Elena nie mogłaby być aniołem.
Zresztą kiedyś nie chciała podobno nim być. Już wiem co
muszę zrobić, ale czy dam rade?
Next powinien pojawić się we wtorek.
Pierwszy rozdział bardzo fajny tylko jest w nim dużo błędów ortograficznych.:-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarz. Co do błędów będzie ich mniej.
UsuńOwszem, są błędy, ale ja najbardziej patrze na akcje i fabułę :*** Rozdział 1 mnie nie zawiódł, zapowiada się naprawdę EXTRA, dlatego proszę o NEXTA!
OdpowiedzUsuńPS. Dziękuję z całego serca za dedykację :***
UsuńBardzo dziękuję. Next we wtorek. Jest już do połowy napisany.
UsuńDziękuję Ci strasznie za dedykacje. Nawet nie wiesz jak to poprawiło mój dzień.
OdpowiedzUsuńRozdział mi się podoba. Uwielbiam, gdy na początku autor historii nie odkrywa za dużo i wszystko jest takie tajemnicze i magiczna, a dopiero potem zaczynamy rozumieć co się dzieje.
A teraz najważniejszy punkt programu. Will jest aniołem. AAaaaaaaaa Will! Will!! Czy wspominałam już o Willu? ;) Juz go kocham, ubóstwiam i mam ochotę go przytulić . A to dlaczego? Bo ma na imię Will. Właśnie dzięki temu imieniu kocham tą historię miliard razy mocniej <3
Dziękuję. Ja też kocham to imię. Kojarz mi się z Willem Herondale. Cieszę się, że podoba ci się ta historia.
UsuńDziękuję Ci strasznie za dedykacje. Nawet nie wiesz jak to poprawiło mój dzień.
OdpowiedzUsuńRozdział mi się podoba. Uwielbiam, gdy na początku autor historii nie odkrywa za dużo i wszystko jest takie tajemnicze i magiczna, a dopiero potem zaczynamy rozumieć co się dzieje.
A teraz najważniejszy punkt programu. Will jest aniołem. AAaaaaaaaa Will! Will!! Czy wspominałam już o Willu? ;) Juz go kocham, ubóstwiam i mam ochotę go przytulić . A to dlaczego? Bo ma na imię Will. Właśnie dzięki temu imieniu kocham tą historię miliard razy mocniej <3
Dziękuję Ci strasznie za dedykacje. Nawet nie wiesz jak to poprawiło mój dzień.
OdpowiedzUsuńRozdział mi się podoba. Uwielbiam, gdy na początku autor historii nie odkrywa za dużo i wszystko jest takie tajemnicze i magiczna, a dopiero potem zaczynamy rozumieć co się dzieje.
A teraz najważniejszy punkt programu. Will jest aniołem. AAaaaaaaaa Will! Will!! Czy wspominałam już o Willu? ;) Juz go kocham, ubóstwiam i mam ochotę go przytulić . A to dlaczego? Bo ma na imię Will. Właśnie dzięki temu imieniu kocham tą historię miliard razy mocniej <3
Cóż moge napisać..rozdział baardzo mi się spodobał !! A Will mm.. uwielbiam to imię <3 Nie zawiodłam się na rozdziale ( choć przyznam że na początku miałam pewne obawy :3 ) Teraz tylko musze wytrzymać do wtorku na kolejny rozdział ^.^
OdpowiedzUsuń