„Gdy człowiek podejmuje już decyzję, to trochę jakby skoczył
w wartki strumień, który porywa go kierunku, o jakim mu się nawet nie śniło, w
chwili gdy ją podejmował.” Paulo
Coelho
Will
~ Czy to był sen?
Znowu ona. Może jak nie będę odpowiadał, to Everly da
sobie spokój. Nie. Raczej nie. Znam ją już 17 lat i wiem, że ona nie da za
wygraną. Powinienem był to przewidzieć. Everly. Co ja z tobą mam? Czy to za
dużo prosić, abyś uznała to za sen i nie pakowała się więcej w kłopoty? Chyba
dostałem jedną z bardziej upartych podopiecznych. Czasem mam już jej dość, ale
to tylko czasem, a nieraz wręcz przeciwnie. Kim byłby anioł stróż bez
podopiecznego? Kim byłby człowiek bez stróża? Kim ja byłbym bez podopiecznej? Pewnie
byłbym taki jak Baltazar. Już wiem, co
muszę zrobić. Poproszę Elenę, aby wypuściła mnie na ziemię. Baltazar na pewno
chce czegoś od Everly, a to źle wróży. Muszę wiedzieć, czy coś jej grozi, a
jeśli tak, to łatwiej będzie mi ją chronić na ziemi. Wyszedłem z domu i
poleciałem do domu snów. To tam mieszkały wszystkie wysokie anioły. Wszedłem do
budynku i skierowałem się w stronę pokoju Eleny. Stanąłem pod jej drzwiami i
zapukałem.
- Proszę.
Wszedłem do środka. Elena siedziała na krześle obok jej
chłopaka, Jonathana. Anielica nie kryła zdumienia, że przyszedłem. Dopiero po
chwili odezwała się:
- Williamie. W czym mogę ci pomóc?
- Eleno. Baltazar chce czegoś od Everly. Nie pytaj z kąt
to wiem, po prostu to wiem. Łatwiej będzie mi ją chronić na ziemi. Więc. Jeśli
mogę prosić cię o wysłanie mnie na ziemie, to byłbym wdzięczny, gdybyś to
zrobiła.
- Jonathanie. Co o tym sądzisz?
Elena zawsze pyta go o zdanie, gdyż ona jest młodą
anielicą światła. Jest w śród nas od około 3 lat. Kiedy zaczynałem szkolenie na
stróża strażnikiem czasu był Ron, ale kiedy kończyłem to stanowisko objęła
Elena. Ron częściej wysyłał stróżów na ziemie, ale od Eleny wymaga to większej
mocy. W końcu odezwał się Jonathan:
- Myślę, że możemy się zgodzić, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim? -spytałem.
- Musisz zmieścić się w czasie wyznaczonym przez nas, a
gdy on upłynie musisz się tu wstawić nie zależnie czy zadanie będzie
wykończone, czy nie. Myślę, że 14 dni powinno ci wystarczyć.
Elena uśmiechnęła się promiennie.
- Jonathanie poszedł byś proszę po Biankę?
Chłopak kiwnął głową i wyszedł z pokoju.
- Williamie. Wiem, że podjąłeś zapewne słuszną decyzję, jednak mimo to martwię się o ciebie.
- Wiem Eleno, ale nie masz czym się martwić. Jestem pewny swoich decyzji.
Drzwi otworzyły się, a do pomieszczenia wszedł Jonathan z Bianką. Kiedy weszli Elena zabrała głos.
- Rytuał do, którego chcesz przystąpić jest bardzo ryzykowny i bolesny. Nawet tak krótki czas na ziemi wykańcza. Zdajesz sobie z tego sprawę?
- Tak.
Naszyjnik Eleny zabłysnął, a w jej dłoniach pojawił się ogień.
- Na mocy danej nam przez Najwyższego wysyłam cię na ziemię Williamie Montclare. Niech cię Bóg błogosławi.
Otoczył mnie ogień, który poleciał z dłoni Eleny.
- Idzi pełnić swe zadanie.
Czułem jak ogień wchodzi we mnie, a ja mimowolnie wrzasnąłem z bólu. Wiedziałem, że Everly jest tego warta.
Elena
Słysząc krzyk Willa chciałam mu pomóc, ale wiedziałam, że nie mogę. W głębi duszy domyślałam się, że nie przenosi się tam tylko dla bezpieczeństwa Everly. Myślę, że ona bardzo go potrzebuję, choć jeszcze o tym nie wie, ale mnie nie da się oszukać. To dość dziwne, że Will dostał się wcześniej na ziemię. Jest to nie lada wyczyn dla stróża. Jestem z niego dumna, mimo że pojawił się tam w anielskiej postaci. Jestem pewna, że wybierając dla niego podopieczną. Po chwili William zniknął, a mnie znów dopadła myśl, że coś mogło nie wyjść.
Rozdział krótszy niż poprzedni, ale mam nadzieję, że się spodobał. Zapraszam do komentowania. Rozdział 3 pojawi się w czwartek.
Rozdział NIEZIEMSKI <3 DOdaj szybko nexta!
OdpowiedzUsuńPS. Twój pomysł na bloga jest naprawdę EXTRA, dlatego chciałabym cię nominować do LBA! Więcej: http://diabelskie-maszyny-inna-historia.blogspot.fi/2015/07/liebster-blog-award.html
UsuńJezu. Dziękuję. Kolejna nominacja. Czyli coś pojawi się jutro. Dzięki.
UsuńMam pytanko. Na pewnym blogu w odpowiedzi na komentarz podpisany imieniem Julia napisałaś "zarejestrowalam się...". Czy to oznacza, że jesteś tatą Julią? To dla mnie ważne, wiecwięc proszę o szybką odpowiedź.
OdpowiedzUsuńWera ;*
PS. Rozdział genialny, nie mogę się doczekać czwartku 💘
PS.2 Przepraszam za wszystkie błędy, piszę z telefonu ;* ❤
UsuńTak. Zanim założyłam konto podpisywałam się swoimi imieniem zawsze na końcu komentarza było ♥ Julia. Jednak podczas zakładania konta zdecydowałam się na inne imię. Czemu się wcześniej tak podpisywałam? Po prostu chciałam się odrobinę wyróżniać.
UsuńMatko, przepraszam. Jest mi strasznie wstyd. Sądziłam, że to po prostu jakaś typowa spamerka, która komentuje bloga pierwszy raz i to po to, by się zareklamować. Nie wpadłam na to, że ten komentarz w odpowiedzi to możesz być ty. Nie powinna tak na ciebie krzyczeć, tym bardziej że nie zrobiłaś nic złego. Najpierw powinna zapytać a nie... pisać to, co napisałam. Uwierz mi, gdybym wiedziała że to ty... to by wyglądało całkiem inaczej. Źle zrobiłam i przepraszam za to. Mam ogromne wyrzuty sumienia, bo ochrzaniłam cię za coś, co właściwie nie było złe. Ale, jak piszę, myślałam że to jakaś spamerka. Moje gadanie było nie fair wobec ciebie. ...Nie będziesz się gniewać?
UsuńWera ;*
Nie będę się gniewać. To nic. Ja też bym się wkurzyła. Czekam na nekst na twoich blogach.
UsuńCUDO !! :D Nie moge sie doczekać kolejnego ;))
OdpowiedzUsuńMimo nieporozumienia na początku musisz wiedzieć, że cenię sobie twój blog tak bardzo, że nominowałam cię do Liebster Blog Award!!! Szczegóły znajdziesz tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://daryaniola-miloscjestniesmiertelna.blogspot.com/2015/07/liebster-blog-award-3.html#comment-form
Mam nadzieję że zrobiłam ci miłą niespodziankę <3
Wera ;*
O Jezu. Dziękuję. Nawet nie wiesz jak się cieszę. Jutro oprócz rozdziału pojawi się też nominacje. Jeszcze raz dziękuję.
Usuń