sobota, 9 kwietnia 2016

Rozdział 28 Dzień dwóch odnalezionych dusz, które na reszcie zostały połączone.

Zapraszam na prolog na moim drugim blogu http://opowiesc-eleny.blogspot.com/Oto ostatni rozdział. Został jeszcz epilog, który dodam w najbliższym czasie. Miłego czytania. Proszę o komentarze.

2 miesiące później

Ever

Dziś miał się odbyć ślub Jonathana i Eleny. Może i bym tak się tym nie ekscytowała, gdyby nie to, że zostałam druhną Eleny. Ja Vivien i Van zostałyśmy jej druhnami. Przyglądałam się jak Will starał się zawiązać gorset od suki Eleny, mrucząc pod nosem, kto nosi takie coś.
- Wiesz Elen, mogłaś kupić suknie bez gorsetu. - wspomniał po raz kolejny Will
- Kiedy żyłam Williamie, to takie stroje były na początku dziennym.- odparła anielica.
Po paru godzinach Willowi na reszcie udało się dokonać niemożliwego. Elena mogła bez dalszych problemów wyjść za Jonathana. Wszystkie druhny miały taki sam krój sukni. Były one długie i miały górę w kształcie serca ozdobione kryształkami. Moja sukienka Miała czerwony odcień, suknia Van była limonkowa lub jak woli mówić mój mąż po prostu zielona, za to Vivien miała błękitną sukienkę.
Kiedy nadszedł czas Elena poszła w stronę ołtarza ubrana w białą, długą suknie z ozdobami na górze i przy pasie. Jej dekolt miał kształt serduszka. Przypominała trochę królewnę z około 1800 roku. Zapewne też z tego roku pochodziła.
Jonathan stał przy ołtarzu ubrany w czarny garnitur. Elena podeszła do ołtarza prowadzona przez Rona. Stojąc przy ołtarzu spojrzałam kątem oka na Willa. Mój mąż siedział w drugim rzędzie z wózkiem. No cóż ktoś musiał pilnować naszych dzieci. Zaczęły się słowa przysięgi.
- Eleno. Całą moją wieczność od zawsze pragnąłem spędzić z tobą. Już za życia to wiedziałem. Jeśli wierzysz w przeznaczenie to wiec, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Kocham cię.
- Kocham cię. - powiedziała Elena.
Po chwili Jonathan pocałował Elenę.
Cieszyłam się ich szczęściem, bo na reszcie mogli być razem, a wiem jak długo na to czekali. Na weselu usiadłam obok Willa.
- Pięknie wyglądasz. - szepnął mi do ucha.
- Ty też dość dobrze. - powiedziałam i spojrzałam do wózka. 
Nasze dwa aniołki spały jak zabite. Elena i Jonathan uśmiechnęli się do nas. Obok niej stał jej brat. To był ich dzień. Dzień dwóch odnalezionych dusz, które na reszcie zostały połączone.

1 komentarz:

  1. Awwww <3 Rozdział piękny! A teraz lecę czytać prolog nowego bloga!!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli czytasz zostaw po sobie komentarz.