Will
- Co takiego chcesz mi powiedzieć?
- Ja... Nic. Już nic.
- Wszystko dobrze?
- Tak. Wszystko dobrze.
Zabrzmiało to tak, jakby Ever chciała zapewnić sama siebie. Martwiłem się, że jednak coś się stało, ale szybko pozbyłem się tej myśli z głowy.
Vivien
Zostałam z Luckiem w jaskini, po tym jak Will z Ever wyszli na spacer. Zasłużyli, by wyjść razem.
- Cieszysz się, że Ever się znalazła?
- Sama nie wiem. Mam mieszane emocje. Coś mi się w niej nie podoba. Zmieniła się. Jak uważasz Luck?
- Nie wiem. Cieszę się, że wróciła.
Kilka włosów przesunęły się na moją twarz. Już chciałam je odgarnąć, kiedy wyprzedził mnie Luck. Zaskoczył mnie.
- Jesteś wyjątkowa.
- Naprawdę? A ile znasz anielic?
- No cóż...
- Właśnie. Tylko mnie. Nie mówił byś tak, gdybyś poznał Elena. Ona jest naprawdę niezwykła.
- A może i tak ty była byś dla mnie idealna?
- Nie wiem. Być może tak by było. Być może gdybyś poznał inne anielice zobaczyłbyś, że jestem najzwyklejsza...
Nie było dane mi dokończyć tego zdania. W jednej chwili Luck pocałował mnie. Byłam zbyt zaskoczona, by jakoś zareagować. Nie żebym wcześniej się nie całowała, ale to było dość dawno. Po dłuższej chwili oddałam pocałunek.
Po chwili za plecami usłyszałam oklaski. Odwróciłam się. Za mną stał Will z Ever. Właśnie ten czarnowłosy chłopak z uśmiechem bił nam brawo.
- Już zakończyliście spacer? - spytałam.
- Jak widać.