Na początku chciałam was strasznie przeprosić. Next miał być w piątek, ale wypadło mi parę spraw i jest dziś. Jesteście źli? Wybaczcie, proszę. Dziś będę pisała odrobinę z punktu widzenia złej Everly.
Everly
Szłam z Robertem długim, czarnym korytarzem. Cały czas myślałam o tym jak mam nabrać tego anioła. Z wspomnień wiedziałam, że łączyło ich coś czego nie rozumiałam. Miłość, jakie to obrzydliwe słowo. Przecież, gdyby się w nim nie zakochała, to o wiele lepiej by na tym wyszła.
- Wszystko dobrze?
- Tak. Oczywiście, że tak.
- Everly. Poradzisz sobie z tym zadaniem?
- Cóż za głupie pytanie. Oczywiście, że tak.
- Innej odpowiedzi nie chciałem słyszeć.
- I nie usłyszał byś. Wiesz, gdzie są teraz?
- Nie daleko. Około godziny z tond.
Więcej nie chciałam słyszeć. Wyszłam z pałacu i pobiegłam do na północ. Po drodze rozdarłam w paru miejscach bluzkę i spodnie. Musiałam przypominać zagubioną niezdarę, która uciekła od aniołów ciemności. Wkurzyłam się, gdy niedaleko góry, za którą znajdowało się miasto aniołów zaczął padać deszcz. To nie jest mój dzień.
Will
Dochodziliśmy właśnie do jednej z gór, gdy zaczął padać deszcz.
To był po prostu pech. Przy górze zauważyłem pewną postać. Owa postać siedziała przy górze, a twarz miała schowaną w dłonie. Po chwili namysłu postanowiłem do niej podejść. Zignorowałem uwagi Vivien, że wariuje i popieranie ją przez Lucka. Tą postacią okazała się dziewczyna. Wyglądała na wykończoną. Miała gdzieniegdzie dziury w ubraniach i płakała. Nie wyglądała na anioła ciemności.
- Wszystko dobrze?
- Tak... Ja...
Podniosła głowę, a ja się uśmiechnąłem.
- Will? O boże. Will.
Wstała i wpadła w moje ramiona. Przez chwile zastanawiałem się czy to nie jest kolejna sztuczka.
- Z kąt się tu wzięłaś Ever?
- Nie wiem. Jedyne co pamiętam to tą wojna. Potem nic. Kiedy się obudziłam byłam już tu. Mogę ci coś powiedzieć?
- Mów.
- Tak strasznie się boje.
- Nie bój się. Nie bój się.
Przytuliłem ją do siebie. Mimo, że ją miałem przy sobie, postanowiłem dokończyć zadanie i zdobyć kwiat. Nie wiem czemu, ale wiedziałem, że muszę to zrobić.
Nie jesteśmy źli ;) a co do rozdziału to jak zawsze cudny i bardzo jestem zaciekawiona ciągu dalszego hm.. czyżby to była nasza zła Ever? Wyłapałam dwa błędy z tond - stąd, z kąt - skąd ;))
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;*