czwartek, 31 grudnia 2015

Miniaturka sylwestrowa, czyli prezent na nowy rok 2016!!!

Miniaturka nie ma nic wspólnego z rozdziałami. Jest ona odrębną historyjką. Wydarzenia zawarte w niej nie mają wpływu na wydarzenia w rozdziałach. Zapraszam do przeczytania rozdziału 8.


Ever spojrzała na dorosłego Jamesa. Will był dumny z syna, ale ona cały czas martwiła się o swojego synka. Tegoroczny sylwester był spędzany u nich. Właśnie na to nalegał James. Jego siostra Vannessa nie mogła się doczekać, aż przyjdzie do nich jej najlepszy przyjaciel. Ever z córką kończyły krojenie cytryn. Brat Vanessy chodził zamyślony po domu, a Will go obserwował. W końcu usiadł obok syna.
- Coś się stało?-spytał Will.
- Nie tato.
- Napewno? Coś cię trapi.
Will sięgnął po herbatę, zaczął ją pić, gdy James powiedział:
- Chce się oświadczyć Claryssie.
Will upuścił szklankę, która roztrzaskała się na drobne kawałki.
- Tato, wszystko dobrze?
- Tak, po prostu mnie zaskoczyłeś. Nie spodziewałem się, że coś wyjdzie z twoich randek z córką Eleny i Jonathana. Kiedy?
- Dziś.
- To już wiem, czemu nalegałeś na sylwestra u nas.
Ojciec chłopaka uśmiechnął się do syna. O północy chłopak poprosił wybrane swojego serca o rękę. Casandra przyjęła oświadczyny od Jamesa.
- No to będziemy rodziną. - powiedziała Elena do Ever.
- Owszem.
Everly uśmiechnęła się i klasnęła w dłonie.  Po tym fajerwerki ułożyły się w kształt serca. Elena spojrzała na Ever.
- Ładnie, ale czegoś tu brakuje. - powiedziała anielica.
- Czego? - spytała Everly.
Elena uśmiechnęła się i w powietrzu utworzyła litery J i C. Po czym klasnęła, a w sercu pojawiły się te literki.
- Całkiem ładnie. - pochwaliła ją Ever.
- Mamo. - mruknął James.
- Co?
- Nie uważacie, że to zbyt widowiskowe? - wskazał na serce.
- Nie. - powiedziały razem Elena z Ever.
- Może być tak...- zaczęła Claryssa.
- Niech wam będzie. - powiedziała Elena.
Anielica klasnęła dwa razy, a fajerwerki tworzące serce wybuchły. Wszyscy wiedzieli, że to jest niezapomniany sylwester.

2 komentarze:

Jeśli czytasz zostaw po sobie komentarz.