poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Rozdział 12 Moc

Cześć. Co tu mówić? Jestem dumna z tego sezonu. Mam dla was niespodziankę, o której na razie wam nie powiem. Zaraz zacznie się rok szkolny, a podczas niego rozdziały będą nie legalnie. Czasem raz na miesiąc, czasem dwa. Jeśli długo mnie nie będzie, to postaram się dawać znaki życia. Chociażby napiszę kiedy będzie next.  Do przeczytania. A i jeszcze jedno, czy rozdziały wam się podobają? Czy robię coś nie tak? Napiszcie proszę to co uważacie. 

Will

Wstałem wcześnie rano i poleciałem po Elenę. Jeśli ktoś może pomóc Ever, to na pewno ona. Elena nie chętnie otwarła drzwi. Pewnie była czymś zajęta, ale uśmiechnęła się do mnie. Nie czekałem na pytanie. 
- Everly ma jakąś dziwną moc. Jest w stanie mnie odesłać i przywołać burze. 
- To nie zwykłe.
- Owszem. Nie potrafi nad tym panować, więc pomyślałem, że pomożesz. 
- Ja... No... Sama nie wiem. 
- Proszę. Elena, proszę. 
- Spróbuję.  
- Dzięki.  
Elena i ja znaleźliśmy się w domu Ever. Dziewczyna już nie spała. 
- Witaj Ever. - przywitała się anielica. 
- Cześć. 
- Everly. Nie wiem jak mogę ci pomóc, ale zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby było dobrze. Myślę, że to po rodzicach. To, że potrafisz odsyłać anioły wskazuje na moc strażnika czasu ciemności. W tej części ciebie jestem z Ronem w stanie ci pomóc.  Will, ty też będziesz mi potrzebny.  
- Oczywiście. 
- Everly. Możesz pokazać mi te moc? 
- Postaram się. 

Ever 

Zamknęłam oczy. Spróbowałam tak samo jak z Willem. I nic. Nie byłam w stanie nic zrobić. 
- Przykro mi, ale nie dam rady. 
- To nic takiego. Podczas ćwiczeń twoja moc i tak się ujawni. Jednak nie mogę tego zrobić w tym świecie. Musimy przenieść cię do nas. Zgoda? 
Nie byłam pewna, czy tego chcę. Zostawić matkę samą. 
- Nie mogę. Nie zostawię mamy. 
- Twoja mama sobie poradzi. Zajmiemy się nią. Przysięgam, że będziemy ją mieć na oku. 
Spojrzałam na Willa, który odparł. 
- Możemy ci pomóc, ale tylko tam. W świecie ludzi twoja moc jest zbyt wyczuwalna dla nas i aniołów ciemności. 
- Chyba nie mam wyjścia. 
- Chyba nie. 
Will wyciągnął do mnie rękę, którą złapałam. W jednej chwili znalazłam się gdzieś indziej. 
- Witaj w świecie aniołów. To stąd pochodzę. To tu mieszkam.

- Pięknie.
- Owszem. Będziesz mieszkać w moim pokoju. Wszystko ci zapewnimy, a od jutra zaczniemy ćwiczenia. Chodzi. Pokażę ci nasz świat. 
Miasto było nie samowite. Architektura była zabytkowa, a większość budynków miało biały kolor. Chciałam skakać z radości, gdy na ulicy spotkałam Van. Za to ona wyglądała jakby widziała ducha. Zniknąłem ze świata ludzi, bo do niego nie należę. Pojawiłam się w świecie aniołów, bo jestem jego częścią i zawsze będę do niego należeć.

2 komentarze:

  1. Rozdział cudowny ;) Z niecierpliwością czekam na dalszy rozwoj wydarzeń :) Pozdrawiam i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń

Jeśli czytasz zostaw po sobie komentarz.