Cześć. Co tu mówić? Jestem dumna z tego sezonu. Mam dla was niespodziankę, o której na razie wam nie powiem. Zaraz zacznie się rok szkolny, a podczas niego rozdziały będą nie legalnie. Czasem raz na miesiąc, czasem dwa. Jeśli długo mnie nie będzie, to postaram się dawać znaki życia. Chociażby napiszę kiedy będzie next. Do przeczytania. A i jeszcze jedno, czy rozdziały wam się podobają? Czy robię coś nie tak? Napiszcie proszę to co uważacie.
Will
Wstałem wcześnie rano i poleciałem po Elenę. Jeśli ktoś może pomóc Ever, to na pewno ona. Elena nie chętnie otwarła drzwi. Pewnie była czymś zajęta, ale uśmiechnęła się do mnie. Nie czekałem na pytanie.
- Everly ma jakąś dziwną moc. Jest w stanie mnie odesłać i przywołać burze.
- To nie zwykłe.
- Owszem. Nie potrafi nad tym panować, więc pomyślałem, że pomożesz.
- Ja... No... Sama nie wiem.
- Proszę. Elena, proszę.
- Spróbuję.
- Dzięki.
Elena i ja znaleźliśmy się w domu Ever. Dziewczyna już nie spała.
- Witaj Ever. - przywitała się anielica.
- Cześć.
- Everly. Nie wiem jak mogę ci pomóc, ale zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby było dobrze. Myślę, że to po rodzicach. To, że potrafisz odsyłać anioły wskazuje na moc strażnika czasu ciemności. W tej części ciebie jestem z Ronem w stanie ci pomóc. Will, ty też będziesz mi potrzebny.
- Oczywiście.
- Everly. Możesz pokazać mi te moc?
- Postaram się.
Ever
Zamknęłam oczy. Spróbowałam tak samo jak z Willem. I nic. Nie byłam w stanie nic zrobić.
- Przykro mi, ale nie dam rady.
- To nic takiego. Podczas ćwiczeń twoja moc i tak się ujawni. Jednak nie mogę tego zrobić w tym świecie. Musimy przenieść cię do nas. Zgoda?
Nie byłam pewna, czy tego chcę. Zostawić matkę samą.
- Nie mogę. Nie zostawię mamy.
- Twoja mama sobie poradzi. Zajmiemy się nią. Przysięgam, że będziemy ją mieć na oku.
Spojrzałam na Willa, który odparł.
- Możemy ci pomóc, ale tylko tam. W świecie ludzi twoja moc jest zbyt wyczuwalna dla nas i aniołów ciemności.
- Chyba nie mam wyjścia.
- Chyba nie.
Will wyciągnął do mnie rękę, którą złapałam. W jednej chwili znalazłam się gdzieś indziej.
- Pięknie.
- Owszem. Będziesz mieszkać w moim pokoju. Wszystko ci zapewnimy, a od jutra zaczniemy ćwiczenia. Chodzi. Pokażę ci nasz świat.
Miasto było nie samowite. Architektura była zabytkowa, a większość budynków miało biały kolor. Chciałam skakać z radości, gdy na ulicy spotkałam Van. Za to ona wyglądała jakby widziała ducha. Zniknąłem ze świata ludzi, bo do niego nie należę. Pojawiłam się w świecie aniołów, bo jestem jego częścią i zawsze będę do niego należeć.
CUDNY *O*
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny ;) Z niecierpliwością czekam na dalszy rozwoj wydarzeń :) Pozdrawiam i życzę weny <3
OdpowiedzUsuń