środa, 15 lipca 2015

Rozdział 14 Kocham cię


Ever
Obudziłam się obok Willa. Został przy mnie. 
- Już wstałaś? 
Odwróciłam się w jego stronę.

- Tak. Zostałeś w szpitalu? 
- Dowiedziałem się, że pogrzeb będzie jak najszybciej urządzony. Pomogłem w sprawach organizacyjnych. Tak więc będzie on jutro. 
- Mogę cie jeszcze o coś prosić? 
- O co? 
- Wiem, że kazałeś mi zapomnieć o tamtym pocałunku, ale nie mogę. A ty?
- Ja też nie, ale to nic nie zmienia.Nie powinienem... Nie wypadało... 
- Ale chciałeś. Żałujesz? 
- Czy żałuję? Nie. 
- Jeszcze mamy 9 dni.
- Za 8 dni nasz bal. I tak się zastanawiałem może poszedłbym z tobą?
- Oczywiście. Kochasz mnie?
- Kocham, ale nie mogę.
- Da się przestać być aniołem.
Zaskoczyłam go, ale po chwili odpowiedział.
- Jest jeden sposób. Czemu pytasz?
- Tak sobie. Zostań przy mnie.
- Ile tylko będę mógł.
Pocałował mnie. Był dla mnie całym światem.
- Ever. Obiecaj mi, że nie będziesz pakować się w żadne kłopoty.
- To nie ja się w nie pakuję, tylko one mnie znajdują.
- Obiecaj.
- Obiecuję. A teraz przepraszam, ale pora wstać.
Podeszłam do szafy. Otwarłam ją wybierając ciuchy na dziś. W końcu mimo ogromnego bólu zdecydowałam się na szary komplet, który kiedyś kupiłam z Van.
- Wszystko dobrze Ever? 
- Tak. 
Szybko starłam łzę, która spływała mi po policzku. Wzięłam ubrania i telefon, i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic. Ubrałam się i wybrałam numer Van. Wiedziałam, że nie odbierze, ale chciałam tylko usłyszeć jej głos. Nawet ten, który nagrała na sekretarkę. 
Właśnie w tej chwili zdałam sobie sprawę jak strasznie jej potrzebuję.

2 komentarze:

  1. Pod koniec chciało mi sie płakać ;__; Rozumiem Ever ;//

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko tobie. Rozdział dodał się nie w tej kolejności co powinien. Mój błąd.

      Usuń

Jeśli czytasz zostaw po sobie komentarz.