niedziela, 19 lipca 2015

Rozdział 18 Żegnaj

Rozdział 19 pod tym!

Przepraszam za blendy, pisze z tableta, ktory nie zna polskiej ortografii

Ever
Nagle zauważyłam cień skrzydła. Przyjrzałam cię bliżej. To nie był cień, tylko anioł ciemności. Pociągnęłam Willa za ramię i pokazałam mu miejsce, gdzie stał anioł. Kościół i żałobnicy stanęli w miejscu.
- Co się stało?
- Zawiadomiłem Elenę, a ona zatrzymała czas.
Will rozłożył białe skrzydła i podleciał do obcego anioła. Kiedy tam poleciał anioł ciemności wystraszył się i odleciał w moją stronę. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, ze anioł nie ma czarnych skrzydeł, tylko  szare. Zdziwiło mnie to. Anielica odwróciła się w moją stronę. Była to Van. Przytuliłam ją i zaczęłam płakać w jej ramiona.
Moja przyjaciółka.
- Ever. Co się dzieje?
- Nic takiego Van. To jest Will.-wskazałam na anioła.-On ci pomorze.
Will podał rękę Vanessie.
- Posłuchaj mnie uważnie Vanesso. Nie żyjesz. Zginęłaś w wypadku samochodowym. Nie wiem, czemu tu jesteś, ale jeśli pozwolisz Vivien zabierze cie do nieba i wszystko ci wyjaśni.
Will zamknął oczy. Po chwili obok niego stała Vivien.
- Co się stało Will? Ooo. Widzę, że znalazłeś Vanesse. Moja droga. Wszędzie cię szukałam.
Van spojrzała na mnie zdziwiona.
- Ever. Znasz tych ludzi?
- Tak. Możesz im ufać.
Van uśmiechnęła się do mnie, a Vivien podała jej rękę. Po chwili namysłu moja przyjaciółka chwyciła jej dłoń. 
- Żegnaj Van. 
- Żegnaj Ever. 
Moja przyjaciółka zniknęła, ale wiedziałam, że jest pod dobrą opieką. Will szepnął do mnie.
- Jeszcze się spotkacie. Obiecuję.
Zajęliśmy nasze miejsca, a potem wszystko się odmroziło.

2 komentarze:

Jeśli czytasz zostaw po sobie komentarz.