niedziela, 26 lipca 2015

Rozdział 25 Ever?

Will

Słyszałem krzyk Ever lecz nie mogłem. Byłem przykuty do ściany.Próbowałem wyrwać się, ale na skórze zostawały ślady od kajdanek, a na rękach było pełno krwi od kolców na kajdankach. Do lochów ktoś wszedł. Było ciemno, więc dopiero po chwili zobaczyłem, kto tam stoi.
- Ever? Jak ty? Co ty?
Ever spojrzała w bok.
- To mało istotne. Jesteś wolny. 
Klasnęła dłońmi,a kajdanki się otwarły. 
- Ever. Chodzi ze mną. 
- Nie. Zostaje. Wybacz. 
- Nie! Ever. Nie pozwolę ci. 
Everly chciała odejść, ale ja pocałowałem ją i popchnąłem na ścianę. Dalej ją całowałem ją.
Ever była inna. Nie obecna. Nie była dobą. Korzystając z okazji, że Ever nie rusza się przeniosłem nas do domu. Dziewczyna zorientowała się gdzie jest, odepchnęła mnie i pobiegła do pokoju. Po czym zamknęła drzwi, abym nie wszedł.
- Ever. Otwórz! 
- Nie! Nie potrzebuje cie! Nie kocham cię! 
To bolało. Zsunąłem się po drzwiach. Nie kocha mnie. Już mnie nie kocha. 

1 komentarz:

  1. Yyy.. mam ochotę przejść się do ciebie :) Przerwać w takim momencie a w dodatku Ever nie kocha już Willa o.O !!! Ale pierdoły oni muszą być razem MUSZĄ !!! :) A tak poza tym przepraszam że wcześniej nie komentowałam :) Wiedz też o tym że od samego początku czytam twojego bloga i chyba .... SIĘ W NIM ZAKOCHAŁAM <3<3<3 Pozdrawiam i życzę dużej ilości weny :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli czytasz zostaw po sobie komentarz.